Dźwięk porannego budzika przedziera się przez senny świat. Budzę się. Myślę o tym, jak bardzo nie lubię wstawać wcześnie rano. Myślę o tym, co mam dziś do zrobienia. Już na samym wstępie zauważam, że wymagania dzisiejszego dnia mnie przerastają. Nie dam rady. Czuję się niewyspana. Dlaczego muszę wstawać tak wcześnie? Jest piękna pogody na zewnątrz, ale mam ochotę nic dzisiaj nie robić. No właśnie…
Przez okno wlatuje świeże powietrze poranka. Zwiastuje zapowiadający się słoneczny dzień. Powietrze zdaje się być przesiąknięte pierwszymi promieniami słońca, zapachem kwiatów i lasu. Cieszę się tą chwilą, a moje nastawienie do dnia zmienia się sekunda po sekundzie. Przypominam mi się Osoba, dzięki której mogę doświadczyć tej cudownej chwili dnia codziennego. Zaczynam nieśmiało dziękować Bogu, za dzisiejszy poranek.
Boże jesteś Wielki! Dziękuję za to, że mogłam się dzisiaj obudzić, że dałeś mi w prezencie kolejny dzień życia. Zdaję sobie sprawę, że przecież z Bogiem nie ma rzeczy niemożliwych. Z nim sprostam wymaganiom dnia dzisiejszego. Zaczynam na nowo doceniać dar życia. Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Wcale nie musiałam dostać od Boga tego kolejnego dnia, kolejnego tygodnia, miesiąca i roku życia. To wielki dar dany mi zupełnie za darmo. Zauważam, że zdecydowanie za rzadko dziękuję Panu za ten dar, a przecież to tylko jeden, spośród tych, które otrzymałam i od Niego otrzymuje.
Jak to się dzieje, że łatwiej mi zauważać rzeczy trudne, a ciężko zobaczyć jak wiele dostaję. Łatwiej zauważyć minusy, niż plusy danej sytuacji. Taka jest moja natura, ale też natura każdego człowieka - natura ludzka. Dlatego musimy bacznie obserwować swoje serce, by w zapomnieniu nie zanurzać się w swoich problemach, bólu, cierpieniu i zła tego świata, nie dostrzegając dobra. Świetnym sposobem jest zatrzymanie się nad tym w wieczornej modlitwie. Sama przetestowałam ten sposób i gorąco polecam także Tobie. Spróbuj, choćby przez tydzień, codziennie w wieczornej modlitwie podziękować Bogu za dany dzień, za to co w danym dniu dostałaś/dostałeś od Niego. Wystarczy krótkie podziękowanie. Już po kilku dniach zmienia się patrzenie na rzeczywistość. Bo jak tak się zastanowisz, to codziennie dostajesz od Niego wiele darów. Taka codzienna praktyka otwiera oczy na dobro, które jest wokół. Pozwala dostrzec, że Jego miłość przejawia się na różny sposób, w słowach, gestach, drugim człowieku. Wystarczy się rozejrzeć...
Powodzenia!
Ola z CarpeDeum